sobota, 5 lutego 2011

Jestem chora

Dopadła mnie grypa jelitowa ;(
Ja już zapuszczam korzenie w łóżku! Jeszcze ta okropna gorączka.
Ja tu już od bólu głowy umieram. Przecież za tydzień mam obóz a w poniedziałek konkurs historyczny. 
 A na ten obóz jada z Truskawką xD. To oczywiscie wiąże się z tym, że nie będę przez tydzień pisała. Nie mogę się doczekać będę mogła sobie wreszcie pośmigać na nartach, no i najważniejsze, że będę z Truskawką. Takie super kumpele zdarzają się raz na milion!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!1
No to pa! Życzcie mi powrotu do zdrowia ;P
 
 

poniedziałek, 31 stycznia 2011

Dziękuje!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Wielkie dzięki za podpisanie petycji i wysyłanie datków dla zwierząt w Chinach.
Teraz Detykacja dla Bloggerów

Dedykacja dla Skater Girl za najlepszy pamietnik jaki czytałam

Dedykacja dla Gusi za to, że na swoim blogu informuje o akcjach charytatywnych.

Dedykacja dla Truskawki za blog z super poradami xD

Dedykacja dla Majs za najszczerszy blog z jakim się zetknełam

niedziela, 30 stycznia 2011

Pozdrowienia z Harahowa

                   [Pozdrowienia z Harahowa w Czechach(napisałam tak jak się słyszy ponieważ nie mam zielonego pojęcia o tym jak to się piszę xD)
Już chyba nigdy nie zjem mięsa!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Tam w Czechach jedzą tylko mięso!!! Knedliki z mięsem zuby z mięsem desery z mięsem(to był żart). OK, kończę o tym ale muszę Wam powiedzieć, że było super. Minusem było, że na stoku było ok. -20 stopni celsjusza. ZIIIIIMMMMNNNNOOO!!!!
Przy okazjii przepraszam, że tak długo nie pisałam. Po prostu urodziła mi się siostra(jest słooodka xD). Teraz całą moją energie poświęcam Jej.
Dzisiaj naprzykład miała czkawkę i walczyłyśmy z nią przez całe pół godziny.
Majs jeśli chodzi o tą sprawę to ja tego nie napisałam ;)
                  No to Pa Pa xD
 

niedziela, 23 stycznia 2011

Pomoc dla Kuby

Oto kolejna moja informacja dotycząca pomocy dla zwierząt. Prosiłabym każdego o wklejenie (nawet skopiowanie) tej informacji na swojego bloga! Ja przelewam pieniążki. Więcej o tej sprawie dowiecie się z linku powyżej.

Na początku pisano o nim tutaj, teraz starają się mu pomóc poprzez zbieranie pieniędzy w internecie. Gazeta Wrocławska prosi o przesłanie darowizny na leczenie psa, którego właściciele zamknęli w kojcu i podpalili.
"Około 2 tygodnie temu, w miejscowości Ścinawka Średnia koło Kłodzka ktoś podpalił kojec, w którym znajdował się duży, czarny pies na łańcuchu. Pies, o imieniu Kuba, nie mógł uciec przed ogniem i doznał bardzo rozległych poparzeń. Sprawców jak na razie nie wykryto. Fundacja Mrunio, która opiekuje się zwierzętami w potrzebie złożyła doniesienie o popełnieniu przestępstwa do Prokuratury Rejonowej w Kłodzku. - Szukamy świadków, którzy mogliby pomóc w odkryciu sprawców tego bestialskiego czynu. Tego typu okrucieństwo nie powinno ujść bezkarnie. Bezkarność wszelkich form znęcania się nad inną istotą, szczególnie form tak drastycznych, jest zachętą dla zwyrodnialców do dręczenia kolejnych ofiar bez żadnych reperkusji prawnych. – tłumaczą przedstawiciele fundacji.Kuba trafił już pod opiekę lekarza weterynarii. Minie jeszcze wiele czasu, zanim odzyska siły, ale nie wiadomo czy kiedykolwiek odzyska dawny wigor."
"Minęły ponad dwa tygodnie odkąd nieznani zwyrodnialcy podpalili zamkniętego w kojcu Kubę. Ledwo żywego psa, w amoku powodowanym bólem, biegającego w kółko znaleźli obrońcy praw zwierząt. Zaopiekowała się nim Fundacja Mrunio. - Zrobimy wszystko, aby umożliwić leczenie psa wszelkimi dostępnymi środkami, ale to ciężki przypadek – mówi Elżbieta Śmigielski z fundacji. Wczoraj pies trafił do kliniki weterynaryjnej we Wrocławiu i został poddany specjalistycznej kuracji. Okazało się, że ran jest dużo więcej, bo wiele z nich (wielkości pięści) było schowanych pod sierścią psa i nie były od razu widoczne. Wciąż nie wiadomo, jakie Kuba ma szanse na przeżycie. Wszystko zależy od postępów leczenia. - Bylibyśmy wdzięczni za pomoc finansową, bo kuracja przy tak rozległych poparzeniach jest bardzo kosztowna – mówi pani Ela."
Wysyłajcie:
Konto Fundacji Mrunio, na które można wpłacać datki na leczenie Kuby:
Bank PEKAO S.A I O. w Kłodzku
85 1240 1965 1111 0010 1171 6801
Jaszkowa Dolna 38F
57-300 Kłodzko
 
 
Śmiało kopiujcie!!!!!!!!!!!!!!!

Olek and ANIMALS xD

Dzisiejsza notka będzie poświęcona moim zwierzakom.
                                          Luna
Gatunek:Pies
Płeć:Suczka
Rasa:York
Wiek: 1 rok
Charakter:Uwielba szczekać na ludzi. Kiedyś tak obszczekała siedmio letniego chłopczyka, że uciekał przed nią przez prawie cała plażę xD. Nie mogę zapomnieć, że jest słodka
Znaki szczególne: Ogromne uszy
Wziełam ją gdy miałam 10 lat było to 14.02.2010r

                                            Milunia
Gatunek:Świnka Morska
Płeć:Kobieta(niewiem ja kto jest u świnek może Maciora xD)
Rasa:Nie jest rasowa
Wiek:Niecałe 5 lat
Charakter:Jest spokojną świnką. Uwielbia sałatę.
Wziełam ją jak miałam 6 lat 18.09.2006

                                         Megy(czytaj Megi)
Gatunek:Świnka Morska
Płeć:Kobieta
Rasa: Szwajcarska tedy zwana też Amerykańską
Wiek:2 lata
Charakter: Szalona uwielbia dominować.
Znaki szczególne:Sierść jak u barnka(charakterystyczna dla tej rasy)
Wziełam ją jak miałam 9 lat 18.09.2009r
Pozdrawiam Was i piszcie w komentarzach o swoich zwirzakach bo o nich będzie przyszla notka
                                                                                              Olek
                                         

czwartek, 20 stycznia 2011

Nieznoszę szkoły

Jest koniec semestru. Nauczyciele wystawiają oceny na pół rocze. A ja Aleksandra Anna Wesołowska muszę zakuwać jak jakiś kujon. Dzisiaj były dwie klasówki z Historii i Anglika. Czy niemogliby nam dać trochę luzu. Na dodatek mam jeszcze wypracowanie z Niemcy i z Polaka. Wszystko na głowie. A właścicielką głowy jest mała dziewczynka która ma już DOŚĆ SZKOŁY!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Na domiar złego plecy mnie bolą od dźwigania książek. Nie mogli by wymyślić żeby dzieci miały e-booka w którym byłyby książki?????????????????!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Chyba najlepszym przedmiotem jest W-F. Na nim nie trzeba robić zadań domowych i można się wybiegać.
            Ponieważ do zakączenia roku szkolnego zostało jeszcze HO HO dużo czasu, chciałabym umilić czas sweet obrazkami.

środa, 19 stycznia 2011

Podziękowania

Dziękuje wszystkim bardzo gorąco. Gdyby nie wy pewnie nie pisałabym tego bloga. Szczegulnie dziękuje moim kochanym obserwatorom.  Moim obserwatorami są:
  • Agaa ;]
  • SkaterGirl
  • Majs
  • martynka750
                Jeszcze raz wielkie dzięki xD.

wtorek, 18 stycznia 2011

Podpiszcie

PODPISZCIE PETYCJĘ!

Każdego roku w Chinach dziesiątki milionów zwierząt zostają zarżnięte i zaszlachtowane. Zapotrzebowanie na futro jest wysokie, a Chińczycy je dostarczają. To czego nie uda im się wyeksportować poza Chiny zwykle kończy na talerzu. Zasmuca fakt, że zwierzęta cierpią horrendalne tortury. Są łapane na ulicy i tuzinami upychane w małych klatkach, bez możliwości ruchu. Następnie rzuca się nimi jak martwymi przedmiotami z ciężarówek na ziemię, uderzają o siebie na wzajem i obijają o stalowe klatki. Później klatki te są układane w sterty i wtedy zaczyna się prawdziwy koszmar. Zwierzę zostaje brutalnie wyciągnięte z klatki i związane, by uniknąć oporu. Jest lekko oszołomione uderzeniem w głowę, ale wciąż żywe. Jeżeli zwierzę nie jest ciężkie, pracownik trzyma je za tylnie łapy po czym bierze zamach i uderza jego głową o ziemie. Gdy zwierzę jest ogłuszone, zaczyna się nowy i niepojęty etap w tym trwającym koszmarze. Pracownik wykonuje małe nacięcie na plecach zwierzęcia, a następnie metodycznie ściąga z niego skórę. Proces skórowania trwa około minuty i podczas jego trwania pracownik aktywnie utrzymuje zwierzę przy życiu, ponieważ, jak się uważa, łatwiej jest oskórować zwierzę, gdy jest wciąż ciepłe i krew krąży w jego żyłach. Lecz tu koszmar się nie kończy. Ostatni etap tego niewyobrażalnego horroru polega na rzuceniu zwierzęcia na bok, na wierzch stosu powstałego z jego zdychających przyjaciół, gdzie umiera nie mogąc wytrzymać bólu. W innych przypadkach, gdy futro zwierzęcia nie jest potrzebne (głównie kocie), zostają one wrzucone do worka, a następnie ugotowane żywcem w beczce wrzącej wody.
Cały proces jest niesamowicie trudny do pojęcia, lecz wierzymy, że nie jest wynikiem okrucieństwa, ale raczej ignorancji i braku świadomości o potrzebach zwierząt. Pracownik nie myśli o zabiciu zwierzęcia przed rozpoczęciem i nie jest świadomy jego cierpienia. Naszym obowiązkiem jest sprowadzić oświecenie. Jest to nasz moralny obowiązek wobec tych zwierząt. Zamykanie oczu nie sprawi, że to się skończy!

Ja nie umiem tego obejżeć. Serce pokroilo mi się po przeczytaniu. Podpiszcie petycję!!!

Reklama Charytatywna

Was też boli patrzenie na niewinne głodujące i ciepiące zwierzęta? Mnie bardzo, ponieważ mają one wielkie kochające serca, a nie mają warunków do życia, jedzenia, ciepłych miejsc do spania. I nie dzieje się to w Chinach, tylko u nas, w Polskich schroniskach. Tam jest to codziennością, nikt nie zawraca sobie bardziej głowy czy tym kochającym, szukającym własnego domu zwierzątkom czegoś nie brakuje i czy można im pomóc. Wiele osób sądzi, że nie potrafią nic na to poradzić. Nieprawda! Każdy może! Jeśli 70 osób wejdzie i kliknie w buton sponsorzy wpłacają na konto schroniska sumę która pokrywa porcje jedzenia dla jednego psa. Prosze nie bądźcie obojętni. Wklejacjie ten tekst na swoje blogi.
PustaMiska - akcja charytatywna
Kliknijcię tu proszę !!!
(śmiało kopiujcię to na swoje blogi)
                                                                           Olka

Indie-Dzieci ulicy

Indie piękny kraj bogaty w tradycję. Posiada także piękne zabytki. Niestety ulicami rządzą dzieci ulicy. Są to dzieci wyrzucone przez rodziców. Następnie przygarniają ich obcy ludzi. W ponad połowie przypadków nie mają oni dobrych zamiarów. Okaleczają oni dzieci po to, żeby żebrały na ulicy. Zdobyte pieniądze dzieciom zabierają.
Uważam, że to straszny problem no bo to jest naruszenie praw człowieka. Dorosli którzy jako w dzieciństwie byli dziećmi ulicy są bardzo źle traktowani w społeczeństwie.
           Śmiało piszcie w komentarzach co o tym sądzicie ja uważam, że trzeba jak najszybciej zlikwidować ten problem.
                                                                             Olka

poniedziałek, 17 stycznia 2011

Loteria

Zgłosiłam się do loteri na blogu Majs xD.
PS Zapraszam na bloga majs-najs-lajf.blogspot.com, truskawka-truskawkowyswiat.blogspot.com i oczywiście na mojego!!!

Gyaru

W dzisiejszej notce bardzo chciałabym napisać o japońskiej SUBKULTURZE GYARU xD.
Bohaterka:Watanabe Kanae
Wiek:25 lat
Zawód:Modelka i kierowca ciężarówki
Stan cywilny: Panna
Miejsce akcji: Najdroższe miasto świata
 
Nazywam się Watanabe Kanae, mam 25 lat i należę do subkultury gyaru. Staramy się wyglądać jak księżniczki, tapirujemy włosy,nosimy sztuczne rzęsy, korony i diademy. Wierzymy, że to właśnie jest najbardziej kawaii. Chcę być piękna, słodka i kobieca, ten styl mi to umożliwia. Oczywiście wielu facetom to się to bardzo podoba, ale nie oni są tu najważniejsi.  Wcześniej byłam yamambą, z tych które malują oczy na czarno i mocno opalają się w solarium. Jednak po ukończeniu 20 roku życia musiałam zdecydować się na cośdojrzalszego, dlatego wybrałam himegyaru, czyli księżniczki. Po co to robię? Po prostu uwielbiam rzucać się w oczy.
Kawaii to coś takiego jak angielskie CUTE

poniedziałek, 10 stycznia 2011

$omalia-Być Kobietą

W dzisiejszej notce bardzo chciałabym poruszyć bardzo deliktatny temat.Chciałabym przedstawić Wam życie niemal każdej kobiety w Somali.
       Trzyletnie dziewczynki poddaje się "brzezaniu". Polega to na tym, że wycina się żyletka część tego między nogami. a potem zaszywa. Najgorsze jest to, że zabieg wykonywany jest w fatalnych warunkach. Najczęściej  ranie towarzyszy zakażenie. Dziewczynka nie może jeść potem przez około miesiąc. Nie obrzezana kobieta nie może wyjsc za mąż.
                          Co trzecia ginie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

środa, 5 stycznia 2011

Tajlandia

Tajlandia to przepiękny kraj. Ocean niebieski, jedzenie dobre a ludzie gościnni. Nie mogę zapomnieć o pięknej przyrodzie. W tajlandi znajduję się takzenajwiększy siedzący budda na świecie(jest ogromny).
Religie w tajlandii:

Oto największy leżący budda(Bangkok)
W Tajlandii uprawia się też tak zwany kauczuk. Powstają
z niego takie jakby gumowe chodniczki.

Ciekawostka
-w czasie wielkiej powodzi która odbyła się kilka
lat temu wyspa o nazwie PIPI była cała zalana

poniedziałek, 3 stycznia 2011

Ratujmy orangutany

Orangutany to piękne i mądre stworzenia. Niestety są traktowane w okrutny sposób. W Indonezji powstał "sierociniec" dla oraguntanów. Chciałam zaznaczyć, że wiele osób nie zdaje sobie sprawy w jaki sbosób są traktowane orangutany w Indonezji. Pragnę aby wam zaprezentować historię pewnej orangotanicy z Borneo w Indonezji.
Miała nie więcej niż pięć-sześć lat. Była otyła. Ręce ozdobione pierścionkami zostały przykute do ściany. Ktoś ją ogolił tak, że była łysa.  Była przetrzymywana w wiosce jednym z barów. Miejscowi robotnicy bili a nawet gwałcili ją kilka razy dziennie. Grała też w filmach przeznaczonych wyłącznie dla dorosłych.
Dzięki THE BORNEO ORANGUTAN SURIVAL FUNDATION jest teraz piękną szczupłą orangutanicą.
Wy też możecie pomóc!!! Jeślicie chcecie zaadoptować orangutana to wejdźcie na stronę:www.orangutan.or.id

niedziela, 2 stycznia 2011

Tragiczne rozpoczęcie roku w TATRACH

Ciało 18-letniego turysty z Warszawy znaleźli pod Kościelcem w Tatrach ratownicy TOPR. Od wtorku trwają tam poszukiwania 21-letniego Wrocławianina. - Wiadomo, że dotarł pod Giewont, później ślad po nim zaginął - powiedział dyżurny ratownik TOPR, Tomasz Wojciechowski.
Na ciało młodego turysty z Warszawy, który samotnie wędrował po Tatrach, przypadkowo natrafili toprowcy penetrujący Dolinę Gąsienicową. Nikt nie zgłaszał jego zaginięcia. Ratownicy pieszo transportują ciało młodego turysty do Zakopanego, ponieważ niski pułap chmur nie pozwolił na użycie śmigłowca.


Ciało 18-letniego turysty z Warszawy znaleźli pod Kościelcem w Tatrach ratownicy TOPR. Od wtorku trwają tam poszukiwania 21-letniego Wrocławianina. - Wiadomo, że dotarł pod Giewont, później ślad po nim zaginął - powiedział dyżurny ratownik TOPR, Tomasz Wojciechowski.
Na ciało młodego turysty z Warszawy, który samotnie wędrował po Tatrach, przypadkowo natrafili toprowcy penetrujący Dolinę Gąsienicową. Nikt nie zgłaszał jego zaginięcia. Ratownicy pieszo transportują ciało młodego turysty do Zakopanego, ponieważ niski pułap chmur nie pozwolił na użycie śmigłowca.
Pozdrawiam!

Ola